4/15/2013

179.

Niewątpliwie ostatni weekend zmusił mnie, no przynajmniej jakoś pobudził, do myślenia o sobie w kategorii - fotografa i w jaki sposób chcę podążać dalej tą ścieżką. Czy może po prostu olać tą sprawę, a może całkowicie bez opamiętania się temu poświęcić? Wnioski oczywiście zostawię sobie, chociaż nawet pisząc tą krótką notkę, mam wrażenie, że są kurewsko ulotne i zaraz wrócę do tego co robię od niemalże 2 lat, czyli nic.
Zastanawiam się co miało na mnie tak silny wpływ, że nie potrafiłem wziąć aparatu na ramię i zacząć naciskać. Po prostu naciskać. Może nie chodzi o właśnie takie po prostu naciskanie? Teraz niemalże wszyscy naciskają spusty migawek i robią zdjęcia. Może środowisko ludzi pośród których się obracałem mnie do tego zmusiło? Może to mój własny dom rodzinny mnie tak "dusi"? Bo też czasem się nad tym zastanawiam. A może to najzwyklejsze lenistwo? Nieee, na pewno nie... Nie wiem.
Czasem nie chcę wiedzieć, a czasem chcę.
Może zgubiłem gdzieś to "flow" do robienia fotografii? Niee, też nie, po prostu lecę na jakichś oparach cały czas, muszę to po prostu w jakiś sposób uzupełnić, nadmuchać, napompować. Ale nadal nie wiem jak...
Siedzę przed monitorem i się zastanawiam. A może po prostu potrzebuję czyjejś pomocy?!
Halo ziemia!!! Jestem tutaj!!! Mayday, mayday!!!
Czy ja napisałem wcześniej, że wnioski zostawię sobie? Tak owszem, napisałem. No i chyba nie do końca była to prawda...
Męczę tego posta dzisiaj cały dzień, ale chyba w końcu go wymęczyłem.
Mógłbym jeszcze napisać, o tym co mnie dzisiaj bardzo wkurwiło, ale chyba nie ma sensu się bardziej denerwować, wywalać swoich żali w internecie. Tracę wiarę w ludzi... Tyle, kropka.

PS. Orzeł, Iwo dzięki!!! Przypomnieliście mi trochę czym powinienem się zająć tak na prawdę.

PPS. Fotografie powyżej to kilka migawek z ostatniego 3-miesięcznego pobytu w Holandii. Bez wielkiej filozofii, ot kilka zapisków tego co widziałem, co robiłem i jak poniekąd wyglądało/wygląda życie tam, na emigracji. Pewnie i tak najwięcej z tych fotografii jestem w stanie odczytać ja sam. Trudno...

13 komentarzy :

Zielono Mi pisze...

A jednak naciskałeś w Holandii. Po prostu naciskałeś. Chcąc nie chcąc...

Ja zaczęłam naciskać m.in dzięki Tobie! ;)

BTW Podążaj za głosem serca i nie rób nic wbrew sobie...
o taka mała rada:))))

Głowa do góry! Jesteś jeszcze młody, a co więcej utalentowany!

EloElo!

Rzaba pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

Może się nie znam, może uznasz mnie za mądrale, pyskacza, który myśli, że zjadł wszystkie rozumy, ale uważam, że jedyną przeszkodą jesteś ty sam. Nie zastanawiaj się nad tym, po prostu to rób. Zawsze, kiedy słyszysz w głowie "I znowu nie chce mi się wziąć tego aparatu w rękę..." pomyśl sobie "A ch*j, przecież nie trzeba myśleć, wystarczy to złapać i iść przed siebie." To może banalnie brzmieć. I to jest banalne. Nie mów, że trudne, przyjmij, że łatwe. Wszystko zależy od nastawienia.

petr pisze...

Nie wiem kim jesteś anonimowy autorze poprzedniego komentarza, ale znasz mnie chyba na tyle dobrze, aby coś takiego napisać.
Trochę racji masz i trochę nie masz.
Z chęcią bym podyskutował z Tobą na ten temat, ale to nie tutaj, nie w tym okienku. Odezwij się! Pozdro!

Anonimowy pisze...

Wolałbym się nie przyznawać, gdyż ludzie mają tendencje do niesłuchania, gdy znają swojego rozmówcę. A tak przynajmniej spowoduję, iż pomyślisz nad tym trochę więcej, niż gdybyś wiedział kim jestem. Nie powinno cię to zresztą obchodzić, przyjmij po prostu czyjeś nic nie warte zdanie, a może się przyda? Rób co ci serce i dusza podpowiada. I przebrnij przez problemy z głową.

petr pisze...

No dobra. Ok, przyjmuję to klatę. Dzięki za radę!
Piątal!

Gotowe projekty domów pisze...

Pozostawie bez komentarza, ale z małym śladem, że mi się podoba:)

No właśnie... pisze...

U mnie chęć naciskania, pojawia się kiedy jestem szczęśliwy, a ponieważ ta kończąca się zima i poprzedzająca ją jesień była jakimś pierdolonym armageddonem, więc nie naciskałem.
Idzie wiosna, wraca nadzieja...

:)

Trzymaj się Pietrze, czasem trzeba zamknąć się w fotograficznej ciszy, żeby potem lepiej słyszeć....

Pozdro
Kanon

Anonimowy pisze...

Pytel pieniądze i bachanalia! Tylko to się liczy - miłe szumienie w głowie, totalne odcięcie się od tego syfu, które jest wokół. Co do działania: czy coś masz ważnego do powiedzenia? same smutki jak nastolatka? Wnioski: daj sobie spokój z robieniem zdjęć. Idź do pracy, zrób dzieci, kup dom psa i jak to ziomki ze wsi-miasto mówią "umrzyj"!

Anonimowy pisze...

Wybacz, że nie posłuchałem twojej prośby o wypierdalanie, ale druga osoba anonimowa, jaka się wypowiedziała, nie przekazała swoją wiadomością żadnej mądrości, a jedynie głupotę. Ma zrobić to co powiedziałeś, bo ktoś ci powiedział, że to jest sposób na szczęście? A jeżeli jemu daje szczęście co innego niż harowanie jak wół i woli wykorzystać swoją pasję do zarabiania? Przestań narzucać komuś swój pogląd na życie, żyj i daj żyć innym. Tyle. Koniec off-topu, więcej się nie wypowiem, pozdro Piotrze.

petr pisze...

Cofam to całe "wypierdalanie".
Już sobie wszystko wyjaśniłem. Ten post to żart, iriona, napisana przez mojego kumpla. Tyle

PS. Nie miałem zamiaru tutaj nikogo bezczelnie wyganiać. Po prostu mnie wkurzyło, że po raz kolejny nie wiem z kim mam do czynienia.

No właśnie... pisze...

Anononimowym kurwa parówkożercom mówimy stanowcze NIE !

http://www.youtube.com/watch?v=yG0oBPtyNb0

Anonimowy pisze...

"Do przodu, aż koła nie odpadną z samochodu "

Ktoś mi kiedyś podrzucił ten tekst na podobne rozterki.